czwartek, 16 lutego 2012

Rozdział ósmy


Przywitałam się z Zaynem i razem z Caroline usiadłyśmy na kanapie. Chłopcy przedstawili nam swoich kolegów i koleżanki. Muszę przyznać ,że są bardzo mili i można było z nimi porozmawiać na różne tematy. Nie wierzyłam w to co właśnie zobaczyłam Megan stała w kuchni i rozmawiała z jakimś kolesiem.
-Zayn mogę z Tobą porozmawiać??
-Jasne.. Coś się stało skarbie?
-Nie nic tylko chciałam o coś zapytać..
-Ok. to chodźmy do mojego pokoju, bo tu jest głośno.
-Co tutaj robi Megan???
-Nie wiem, kiedy dowiedziałem się, że tu będzie też nie byłem zadowolony.
-Kiedy się o tym dowiedziałeś??
-Dziś w szkole..
-To trudno Ci było to powiedzieć?? Gdybym wiedziała, że ona tu będzie to wolałabym świętować koniec szkoły z Caroline przy piwie, chipsach i filmach…-zaczęłam krzyczeć.
-No i właśnie dlatego nie chciałem ci tego mówić, bo wiem, że jej nie lubisz i jak zareagujesz. A chcę ten wieczór spędzić z Tobą.
-Nie mam ochoty patrzeć na nią. Chyba pujdę do domu..
-Nie proszę Cię zostań. Nie musisz przecież zwracać na nią uwagi po prostu ją olewaj.
-Ja tylko na nią spojrzałam i już mam spierdolony humor.
-Może uda mi się go poprawić-uwielbiam jak się uśmiecha
-Jakieś propozycje??- podszedł do mnie objął w talii, przyciągnął do siebie i pocałował. Najpierw delikatnie musnął moje usta. Zgryzł wargę i zaczął całować namiętniej. Uwielbiam jak On całuje. Jeszcze żaden chłopak z którym się całowałam, nie potrafił robić tego tak jak Zayn. Przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie i całował moją szyję i próbował rozpiąć zamek przy sukience.
-Zayn! To chyba za szybko??
-Masz rację przepraszam..- staliśmy wtuleni do czasu aż Louis wpadł do pokoju i oznajmił, że mamy przyjść bo dowieźli pizzę. Ok postaram się nie zwracać uwagi na tę sukę. Zjadłam kawałek i poszłam z Louisem do kuchni po napoje. Chciałam zapytać o Caroline, ale stwierdziłam, że jak będzie na to czas to przyjaciółka mi o wszystkim opowie..
-Viki??
-Hmm??
-Jesteś jakaś nieobecna coś jest nie tak- dlaczego nie mogę się normalnie bawić przy Megan. Mam wrażenie, że jeśli się odwrócę to Ona zaraz będzie chciała mnie upokorzyć.
-Nie, wszystko jest ok. nie martw się..
-Taa coś mi się nie wydaje. Mów co jest..- to znaczy, że nie potrafię kłamać.
-Po prostu jak zobaczyłam Megan to popsuł mi się humor. Nie lubię tej dziewczyny od zawsze uważała się za niewiadomo kogo. Próbowała pokazać co potrafi przez to, że ma wiele koleżanek i przez to ja i Caroline byłyśmy przez nią obgadywane itp..
-Wiem jak zachowuje się w szkole i też zbytnio jej nie trawię. Tak naprawdę to się wprosiła na tą imprezę. Zaprosiliśmy jej byłego chłopaka i to dzięki niemu się wkręciła. Podeszła do nas rano i zapytała czy może wpaść. Głupio nam było jej odmówić, więc się zgodziliśmy.
-Czy ona zawsze musi utrudniać mi życie?- po tej rozmowie byłam już bardziej wyluzowana i posłałam Lou szeroki uśmiech.
-No to wracajmy bo pewnie twój Zayn się martwi hehe.
-Ok. a tak w ogóle widziałeś Carol, bo mi gdzieś zginęła.
-Nie, od kiedy przyszłyście tylko się z nią przywitałem i już potem jej nie widziałem.



-----Oczami Caroline-----

- Po co tu jesteśmy???- usiedliśmy na huśtawkę w ogrodzie i zaczęliśmy się bujać
-Chciałem z Tobą porozmawiać, bo jakoś nie było zawsze czasu..
-Yhyy. No to o czym chcesz gadać- zapytałam popijając drinka.- Muszę przyznać, że mam słabą głowę, wypiłam dopiero dwa i już mi się kręci w głowie.
-Ty i Louis? Coś między wami jest??- dlaczego o to pyta.
-Nie tylko piszemy ze sobą nic więcej. A dlaczego pytasz??
-Chciałem się tylko upewnić. Nic tylko piszecie tak??
-No tak, nic tylko Smsy –ja pierdole o co mu chodzi.
-Jeszcze się nawet nie całowaliście???
-Parsknęłam i przez przypadek go oplułam- Przepraszam, ale zaskoczyłeś mnie tym pytaniem i nie nie całowaliśmy się jeszcze. Ale po co Ci ta wiedza??
-Po prostu chcę wiedzieć czy będę porządku w stosunku do Lou jeśli zrobie to- Byłam zaskoczona i nie wiedziałam co powiedzieć, ale ten problem rozwiązał On bo zamknął usta pocałunkiem. Muszę przyznać, że bardzo się mu nie opierałam. Podobało mi się. Myślę że wszystko dlatego, bo byłam już podpita. Ale otrzeźwiałam i zrozumiałam, ze nie mogę się tak zachować.
-Liam!!! Dlaczego to zrobiłeś?
-Przepraszam sam nie wiem. Po prostu jak Cię dziś zobaczyłem poczułem, że muszę coś zrobić..- ale muszę przyznać, że całuje dobrze, nawet bardzo dobrze..
-Sorki, ale wydaje mi się, że powinniśmy już wracać.-ja pierdole co jest, co ja robie. Przez moją głowę przepływało tysiąc myśli, czy zostac tu z nim czy iść. Nie wiem, może jutro będę tego żałować ale.n Podeszłam do Liama  ucałowałam go w policzek i poszliśmy do środka. Nie wiem jak mam się zachowywać teraz w stosunku do Louisa. Co zrobiś?? Ja pierdole czemu mieszam w swoim życiu. Sama nie wiem. Muszę sobie wszystko poukładać, ale na spokojnie. Jutro jak wytrzeźwieje, bo teraz już nie myślę całkiem racjonalnie.
-----Oczami Victorii-----

Szliśmy do salonu obładowani napojami. I oczywiście na kanapie siedziałą Megan zarywająca do Zayna. Usiadła obok Malika, ale ona nie przejmowała się moją obecnością. Widać było, że jest już trochę nawalona.
-Wiesz co Zayn ja myślę, że Ta cała twoja Vici nie zasługuje na Ciebie. Nie uważasz, że zasługujesz na kogoś lepszego. No nie wiem mnie.- zaraz jej przyjebie, a najgorsze jest to, że On jej nic nie powie tylko słucha co pierdoli.- No wiesz Ona nie jest doświadczona, miała chłopaka, ale wątpię , że się z nim bzyknęła. Myślisz, że jakikolwiek chciałby z nią to zrobić. No wiem jest nawet ładna, ale żeby od razu z nią chodzić. Wiesz ja jestem bardziej doświadczona w tych sprawach, jeśli chcesz możesz się przekonać. Sukienki ubiera tylko wtedy jak ją do tego zmuszą -Nie wytrzymałam, wstałam z kanapy i się na nią rzuciłam, nie była zbyt silna, to szybko dostała trzy uderzenia z otwartej ręki, a potem jeszcze jedno z zaciśniętej pięści i przez przypadek rozcięłam jej łuk brwiowy. Nie był mocno tylko trochę, więc wystarczył plaster. Malik mnie od niej odciągnął i zabrał do swojego pokoju. Byłam wcięta to trudno było mi iść, ale on lepiej nie wyglądał..
-Co Ty robisz??- odbił Ci, mogłaś jej coś zrobić.
-I zrobiłam rozcięłam łuk. Na razie wystarczy zobaczymy jak się będzie zachowywała dalej.!!!- kłóciliśmy się, aż do pokoju wszedł Niell.
-Ej co jest????
-Idź stąd Niall. Musimy Porozmawiać-
-Ok, tylko się nie pozabijajcie bo na rozmowę mi to nie wygląda.
-Wyjdź!!!- krzyknęłam
-Przestań. – próbował mnie uciszyć
-Jak mam przestać ona po mnie jedzie a ty sobie jej po prostu słuchasz i nic nie powiesz. Wiesz jak ja się czułam tak jakby Ci na mnie nie zależało i może tak jest??? Hmm.. Może to wszystko co słyszałam od innych to prawda. Nie chcę się z Tobą przespać to teraz flirtujesz z innymi tak??? Co miałam zrobić czekać, aż na moich oczach zacznie cię całować co?? Ja nie jestem jakąś lalą to nie muszę pracować na swoją reputację już nie raz się z kimś biłam. Chyba lepiej będzie jak pójdę do domu, a Ty będziesz mógł z nią załatwić to co proponowała. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Wybiegłam z domu, poszłam do najbliższego marketu kupiłam pół litra wódki jakiś napój i udałam się do opuszczonej altany. Zawsze tam przychodziłam kiedy się źle czułam.

-----Oczami Zayna-----

 Ja pierdole co ja mam zrobić. Caroline proszę Cię idź za Viki, pokłóciliśmy się, wybiegła z domu. Boję się o nią.
-Ok wiem gdzie może być. A o co wam poszło.
-To moja wina Megan ją obgadywała przy mnie a ja nie zareagowałem. Viki ją pobiła, a ja broniłem Megan.
-No to nie ciekawie. Na razie radziłabym Ci się do niej nie odzywać. Ja idę pa.

-----Oczami Caroline-----

-Wiedziałam, że tu będziesz..- uff całe szczęście. Bałam się o nią..
-Po co przyszłaś..- o no to nieźle się napiła. Jeszcze nigdy jej się tak język nie plątał.- Zayn ta?? A powiedział Ci dlaczego się pożarliśmy?
-Ta ,ale może Ty mi to opowiesz?? Widzę, że masz zaopatrzenie..- Ja też już byłam wstawiona, więc dużo nie było mi potrzebne do szczęścia.
-No to siadaj i pij.- powiedział tak jak Zayn tylko, że ze szczegółami. Rozumiem ją.
-Muszę Ci coś powiedzieć..
-Słuchamm???
-Całowałam się z Liamem.
-Cooo?- po moich słowach jej oczy przypominały jajka.- To Ty pisze z Liamem, a nie z Lou?
-Pisze z Louisem, ale nie wiem dlaczego Liam to zrobił.
-Oo no to ostro. Wiesz co lepiej opowiesz mi to jutro. A teraz chodźmy do domu bo ja już się najeżałam i Ty chyba też. Całe szczęście do domu nie miałyśmy daleko. Trudno było dojść, ale się udało. Odprowadziłam Viki i sama poszłam spać. Na szczęście mama już spała i nie wiedziała o której wróciłam. Myłam, że będę wymiotować, ale na szczęście udało mi się zasnąć i obyło się bez wizyty w toalecie.


___________________________________


Sorki, że tak długo musiałyście czekać.. Ale nie miałam czasu..
Nie czytałam tego rozdziału, ale chyba nie wyszedł najgorzej. Mam 
nadzieję;))


Podoba się????



2 komentarze:

  1. Dziewczyno, opanuj te błędy ortograficzne i pisz bardziej zwięzłe zdania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj nowy rozdział ! :p

    OdpowiedzUsuń