wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział dziesiąty


 

Kolejny dzień, kolejne myśli. Od dwóch dni siedzę przed telewizorem opychając się słodyczami. Na nic nie mam siły. Nie mam ochoty rozmawiać z Zaynem nie odpisuje mu na smsy. Czego ja się spodziewałam, że dla mnie się zmieni. Nie ma nic lepszego niż być naiwnym. Postanowiłam zadzwonić do Caroline.

-Hej Carol..
-Hej Vici.. Co u ciebie mam wpaść?
-W zasadzie to tak. Słuchaj moi rodzice dziś  wyjeżdżają do ciotki i wrócą dopiero za trzy dni. Nocujesz u mnie? Pójdziemy do kina, albo gdzieś. Musze coś ze sobą zrobić..
-Jasne, a o której wyjeżdżają??
-O 15..
-Ja muszę jeszcze ogarnąć dom to przyjdę dopiero po 20 ok.?
-Ok. do zobaczenia pa.
-Pa
Postanowiłam wziąć prysznic i skoczyć do sklepu po jakieś jedzenie, bo mamusia ostatnio nie miała czasu na zakupy.. Poszłam do łazienki, wykapałam się zrobiłam makijaż, ubrałam to http://stylistki.pl/bez-nazwy-169156/ i wyszłam. Włożyłam w uszy słuchawki i szłam przed siebie. Miałam ochotę na spacer, więc poszłam dłuższą drogą.

-----Oczami Zayna-----

Dlaczego ja zawsze muszę spieprzyć cos na czym mi zależy. Nie wiem co mam robić Nie odbiera nie odpisuje. Idę się przejść. Chodząc po parku zobaczyłem, że na ławce siedzi Megan, postanowiłem, że do niej podejdę i powiem co o niej myślę.
-Musisz wtrącać się w nie swoje sprawy? Niszczenie cudzego życia sprawia ci przyjemność??
-Oj no przestań. Dzięki mnie masz problem z głowy.
-Problem??? Moim problemem jesteś Ty.. Myślisz, że kim jesteś, że dzięki temu jak się zachowujesz coś zyskasz??
-Już zyskałam- miałem ochotę ja uderzyć, ale jakimś cudem się powstrzymałem.

-----Oczami Vici----

Świetnie musiałam akurat trafić na niego. Naprawdę musi mu na mnie bardzo zależeć tak bardzo, że spotyka się z Megan. Musiałam obok nich przejść, Widziałam, że o czymś gadają wyjęłam jedną słuchawkę. Przejdę jakbym ich nie znała..
-Gdybym mógł cofnąć czas to na pewno bym się z Tobą nie przespał.
-Zrobiłbyś to jeszcze raz. Nie pamiętasz już co gadałeś??
Miałam nadzieję, że to jakaś cholerna pomyłka i że wszystko się wyjaśni, ale sam potwierdził, że z nią spał. Miałam nadzieję, że mnie nie zauważy. Przybiegł do mnie i zaczął gadać.
-Proszę cię daj mi chwilę, tylko chwilę.
-Po co?
-Chcę ci wyjaśnić. Nie odbierasz, nie piszesz.
-Dziwisz się? A poza tym i tak wszystko wiem spałeś z nią. Zdradziłeś mnie, nic więcej nie potrzeba mi wiedzieć, to mi wystarczy.
-Gdybym mógł, cofnąć cza..
-Ale nie możesz. Zrobiłeś to. Zostaw mnie.
-Nie mogę.. Za bardzo mi na Tobie zależy
-Zo… co on robi?? pocałował mnie. To było wspaniałe, ale szybko się oderwałam i uciekłam. Obejrzałam się jeszcze za siebie. Stał ze swoim smutnym spojrzeniem. Tęskniłam za nim, chciałabym tam wrócić, przytulić się do niego, ale nie po tym co mi zrobił. Oparłam się o drzewo wyjęłam fajkę, odpaliłam, usiadłam po turecku na ziemi i zaczęłam się zaciągać.

-----Oczami Zayna-----

Musiałem ja pocałować. Na pewno tak łatwo nie odpuszczę. Dlaczego ja jej to zrobiłem. Nie mogę sobie wybaczyć. Ciekawe co robi Harry.
-Siema stary co robisz?
-Właśnie wyszedłem z łazienki.
-Co powiesz na wieczór w barze?
-Jestem za mam dziś zjebany humor i chcę się najebać.
-No to za godzine tam gdzie zawsze.
-Ok. Ej ja też chce iść.
-To Louis?
-Yhyy.
-Niech też wpada więcej gęb do picia..
-Do zobaczenia.
-Jop..
Wyjąłem z kieszeni fajki i zacząłem jarać. Poszedłem już do baru i czekałem na chłopaków. Zanim przyszli wypiłem już 5 drinków i byłem lekko wstawiony. Potem zamówiliśmy piwa i tak mijał wieczór.

-----Oczami Vici-----

Poszłam do marketu, zapakowałam do koszyka napoje, chipsy, czekolady, frytki i udałam się w stronę alkoholi. Rodzice zostawili mi kasę, więc mogłam trochę zaszaleć. Poczułam, że ktoś wjechał mi na nogę. Odwróciłam się i już chciałam go opierdolić, ale on pierwszy się odezwał.
-Przepraszam, nie zauważyłem Cię.-opanowałam się i jakimś cudem na niego nie wjechałam.
-Spoko. Tylko następnym razem uważaj bo możesz uszkodzić ludzi- wysiliłam się na uśmiech..
-Widzę, że się chyba jakaś impreza szykuje. Teraz jeszcze alko, fajki i można zaczynać.
-Impreza raczej nie. Spotykam się z przyjaciółką, ale co do reszty zakupów to zgadłeś..
-Taka ładna dziewczyna i pali??? Nie ładnie.
-Siła wyższa heh.
-Rozumiem. Kiedyś miałem ten problem. A tak w ogóle to jestem Michael dla kumpli Mike..
-Victoria, dla przyjaciół Vici. Chyba gdzieś Cię już widziałam.
-Możliwe mieszkam tu już od 5 lat.
-Aha. Widzisz musisz na kogoś wjechać żeby się poznać. Sory, ale ja już muszę lecieć.
-Ok mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.
-Ja też pa
-Pa.
Zapakowałam jeszcze do koszyka 2 półki, a przy kasie poprosiłam o 2 paczki fajek. Szłam do domu i myślałam o wszystkim co dziś mnie spotkało. Ten Michael wydaje się całkiem miły. Rozpakowałam zakupy, przygotowałam łóżko w salonie i czekałam na Caroline. Poszłam przebrać się w coś wygodnego  http://stylistki.pl/surferski-50/. Usłyszałam dzwonek i zbiegłam na dół. Najpierw zrobiłyśmy jedzenie potem drinki i włączyliśmy film. Pogadałyśmy o ostatnich dniach. Piłyśmy i czas nam szybko zleciał. Byłyśmy wstawione i chciałam zadzwonić do Zayna, ale Caroline mnie powstrzymała.

-----Oczami Zayna-----

Najebaliśmy się w trzy dupy. Wyszliśmy z baru i próbowaliśmy zadzwonić po Liama, ale coś nam nie wychodziło. Spacerowaliśmy po Londynie jeśli można to tak nazwać. Nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić. Wybrałem numer do Vici po pierwszym sygnale Lou wyrwał mi telefon i razem z Harrym zaczęli mnie gdzieś ciągnąć.



___________________________


Po długim czasie udało się coś napisać. Nie podoba mi się ten rozdział.
Mam prośbę jeśli czytacie to skomentujcie;)

3majcie się:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz